Zapobieganie infekcjom grypopodobnym (i innym)
Temat zapobiegania wszystkim zachorowaniom grypopodobnym warto otworzyć cytatem z felietonu dr Krystyny Knypl w Gazecie Lekarskiej, w styczniu 2011 roku pt. „Szczepionka z kieszonki”:
„Zawężanie profilaktyki przeciwgrypowej jedynie do corocznego szczepienia kojarzy mi się z zastępowanie mycia nóg kupowaniem nowych skarpetek”
Źródło: Gazeta Lekarska 2011, str. 46
Proste i skuteczne zapobieganie… co to może być?
Jak przedstawiono na stronie Grypa – wiedza podstawowa zachorowania wywołane wirusami grypy prawdziwej stanowią jedynie 10% zachorowań grypopodobnych. Sama ta statystyka powinna skłaniać, aby służby sanitarno-epidemiologiczne nagłaśniały a nawet wymagały stosowania skutecznych i bezinwazyjnych metod profilaktyki przeciwko wszystkim infekcjom grypopodobnym a nie tylko grypie prawdziwej. Co jest prostym i zarazem bardzo skutecznym środkiem zapobiegawczym?
- higiena, higiena i jeszcze raz higiena: w sezonie grypopodobnych zachorowań 2010/2011 Ministerstwo Zdrowia wyprodukowało spot o przekazie „złap wirusa w husteczkę, wyrzuć ją, zabij wirusa poprzez umycie rąk”, patrz zrzutka poniżej (lub cały spot TUTAJ):
Na stronie internetowej Wojewódzkiego Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu (TUTAJ) znajdziemy taki komentarz do spotu Ministerstwa Zdrowia:
„Stosowanie odpowiedniej higieny osobistej to najlepszy sposób ochrony przed grypą. Pomoże to spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa, jest to także najskuteczniejsza metoda chronienia siebie i innych przed zarażeniem.”
Niesamowite jest to, że takie zdrowo-rozsądkowe zagadnienia jak mycie rąk są jeszcze przedmiotem badań naukowych, np. z publikacji z 2011 roku dowiemy się, że w Egipcie obserwowano liczebność zachorowań wśród uczniów szkół podzielonych na dwie grupy. W 30 szkołach pilnowano, aby dzieci myły dłonie kilka razy dziennie (np. przed jedzeniem) a w innych 30 szkołach tego nie pilnowano tego. Wynik:
Uzyskano redukcję zapadalności na następujące choroby: o 50% grypy prawdziwej, o 40% zachorowań grypopodobnych, o 30% biegunki, o 67% zapalenia spojówek. Źródło: Talaat, Emerg Infect Dis. 2011
Co jeszcze można robić, aby zmniejszać ryzyko zachorowania z powodu jednego z ponad 200 wirusów wywołujących zachorowania grypopodobne? Zacytujmy ostatni fragment atykułu nawołującego do szczepień:
„Należy przestrzegać zasad higieny, czyli często i dokładnie myć ręce mydłem lub innym płynem dezynfekcyjnym, nie kichać w dłoń, tylko w chusteczkę higieniczną, którą od razu wyrzucimy do kosza. Unikać podawania rąk, nie całować się na powitanie. Ponadto w sezonie przeziębieniowym należy unikać chorych, nie spacerować z dziećmi po centrach handlowych i miejscach, gdzie przebywa dużo ludzi. Lepiej spacerować na świeżym powietrzu, hartować się, często wietrzyć mieszkania, zmieniać pościel i nie przegrzewać organizmu.” Źródło:Rzeczpospolita.pl, Antybiotyki bezsilne wobec grypy, 2011
Co jeszcze można robić, aby zmniejszać ryzyko zachorowania?
Obrona przed infekcjami a poziom witaminy D i inne czynniki
Od kilku lat mnożą się dowody naukowe na ogromną rolę jaką odgrywa witamina D na utrzymanie organizmu w zdrowiu jak i jej wpływ na pierwszą linię obrony podczas infekcji. Autor doświadczenia i publikacji w Nature Immunology 2010 dowiódł, że aktywacja limfocytów T wymaga obecności witaminy D, inaczej proces odpowiedzi odpornościowej nie będzie przebiegał tak jak powinien. Opisany przez niego mechanizm leży prawdopodobnie u podłoża licznych dowodów naukowych pokazujących pozytywny wpływ witaminy D na odporność organizmu przed infekcjami. Publikacji takich jest już wiele, poniżej przedstawiono kilka wybranych.
- Badanie kliniczne z podwójną ślepą próbą, w którym suplementacja witaminą D spowodowała zmniejszenie zachorowalności na grypę prawdziwą wśród dzieci w wieku szkolnym o 50%! (Urashima, Am. J. Clin. Nutr. 2010).
- W wielu badaniach epidmiologicznych zaobserwowano, że im niższy poziom witaminy D we krwi tym większe ryzyko infekcji dróg oddechowych (Laaksi, Am J Clin Nutr 2007, Karatekin, Eur J Clin Nutr 2009, Wayse, Eur J Clin Nutr 2004, Walker, Pediatr Res 2010).
Szeroko zakrojona edukacja na temat istoty higieny, kwarantanny osób z objawami infekcji czy kluczowej roli witaminy D (słońce, dieta, suplementacja) w budowaniu odporności i barier przeciwko szerzeniu się infekcji grypopodobnych przyniosłaby wielokrotnie lepsze rezultaty niż propagowane obecnie przeciwgrypowe szczepienia. O jeszcze innych istotnych czynnikach przypomina dr Wojciech Feleszko w odpowiedzi na list jednej z czytelniczek Medycyny Praktycznej – „Jak podnieść odporność u dzieci”:
„Wyjaśniając częste infekcje, wielokrotnie zdajemy się zapominać o zupełnie trywialnych sprawach, jak niedostateczna liczba przespanych godzin (nastolatki !!), właściwe odżywianie, systematyczne uprawianie sportu i dym tytoniowy. Aż 40% polskich dzieci jest codziennie narażonych na bierne palenie papierosów.”
Wilgotność powietrza redukuje zakaźliwość wirusa grypy
- Dlaczego grypa atakuje zimą, Medexpress 2013
„Szczyt sezonu grypowego zwykle przypada zimą. Ale właściwie dlaczego tak się dzieje?
Okazuje się, że pogoda za oknem gra tu mniejszą rolę. O wiele większy wpływ na wirusa (jego zdolność do przetrwania i do zarażania) ma stan powietrza wewnątrz budynków, a zwłaszcza wilgotność względna.
Eksperymenty pokazały, że wirus grypy najlepiej „czuje się” w powietrzu o wilgotności poniżej 50 proc. (a takie przeważa w naszych domach w sezonie grzewczym) lub powyżej 98 proc.
Naukowcy tłumaczą to w następujący sposób: drobinki śluzu, które osoba chora wyrzuca w powietrze kaszląc lub kichając – w suchym powietrzu odparowują szybciej (zanim zdążą opaść). Lekkie cząsteczki wirusa mogą wtedy swobodnie unosić się w powietrzu, co zwiększa ich zakaźny „zasięg” „
Wracając do szczepień. Wymyślony przez wakcynolgię sposób na zdrowie, czyli sztuczne uodpornienie na jak największą liczbę chorób, całkowicie odwraca uwagę rodziców i wielu lekarzy od naturalnych mechanizmów obrony przed infekcjami czy komplikacjami. Niestety.
Inne